Wciąż mam nadzieję. Myślę, że doczekam dnia, kiedy powiesz "ok, jestem gotowa spróbować jeszcze raz". Zwijam się na przemian z bólu i złości, że popełniłem błąd.
Podobno cierpienie uszlachetnia... wolałbym być chłopem pańszczyźnianym.
Ciekawe jest to, że człowiek potrafi myśleć 4 dni o tym samym i wciąż do głowy przychodzą nowe myśli. Układa się nowy plan, pojawiają nowe wnioski... Tylko po co? Pusto. Zimno. Tracę nadzieję, aby potem ją odzyskać i znów stracić
Jak liść rzucony na wiatr
płynę w powietrzu
Nie słyszę dźwięków
poza szumem
Jeśśśśśśśśśśli.........
poniedziałek, 9 grudnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz