Witaj.
Zawsze najtrudniej jest zacząć, kiedy w głowie masz setki myśli, które chcesz przekazać. Komuś lub nikomu. Czasem nawet puszczenie ich w pustkę pomaga. Wiesz, pamiętam taką chwilę z młodości. Byłem nad morzem. Szedłem plażą, stopy zapadały się w piach. Wiatr smagał po twarzy kroplami wody, morze wzbierało gniewem. Fale były spore, jak na polskie warunki. Dochodziły blisko metra wysokości. Byłem zły. Nie ważne, z jakiego powodu. Złość wraz z poczuciem bezsilności musiała się wydostać. Wykrzyczałem ją wtedy, wyrzuciłem z siebie. Kląłem, krzyczałem ile sił. Ryk fal był na tyle głośny, że sam ledwo słyszałem swoje słowa. Morze po prostu mnie wysłuchało. Nie odpowiedziało mi, ale wysłuchało. Wiesz, że mi pomogło? Chwilę potem emocje opadły, byłem w stanie znów być sobą. Byłem w stanie dostrzec to, co chciałem odszukać, dotrzeć tam, dokąd planowałem. Jaki będzie ten blog? Będzie szczery. Będę pisał w nim o swoich uczuciach, albo raczej o czymś, co wydaje się nimi być. Nie zakładam, że będzie piękny czy intrygujący. I nie zakładam, że będzie dla Ciebie. Będzie dla mnie, a jeśli znajdziesz w nim coś, co Cię zaciekawi, to też dobrze. Być może jutro czy za tydzień napiszę coś pozytywnego, ciekawego, coś innego? Dziś chcę tylko krzyczeć w morze, ile sił w płucach. Chcę zgięty wpół drzeć się w te fale, zaciskając pięści do bólu. Chcę być głośniejszy od niego. Aż mi się uda.
Zawsze najtrudniej jest zacząć, kiedy w głowie masz setki myśli, które chcesz przekazać. Komuś lub nikomu. Czasem nawet puszczenie ich w pustkę pomaga. Wiesz, pamiętam taką chwilę z młodości. Byłem nad morzem. Szedłem plażą, stopy zapadały się w piach. Wiatr smagał po twarzy kroplami wody, morze wzbierało gniewem. Fale były spore, jak na polskie warunki. Dochodziły blisko metra wysokości. Byłem zły. Nie ważne, z jakiego powodu. Złość wraz z poczuciem bezsilności musiała się wydostać. Wykrzyczałem ją wtedy, wyrzuciłem z siebie. Kląłem, krzyczałem ile sił. Ryk fal był na tyle głośny, że sam ledwo słyszałem swoje słowa. Morze po prostu mnie wysłuchało. Nie odpowiedziało mi, ale wysłuchało. Wiesz, że mi pomogło? Chwilę potem emocje opadły, byłem w stanie znów być sobą. Byłem w stanie dostrzec to, co chciałem odszukać, dotrzeć tam, dokąd planowałem. Jaki będzie ten blog? Będzie szczery. Będę pisał w nim o swoich uczuciach, albo raczej o czymś, co wydaje się nimi być. Nie zakładam, że będzie piękny czy intrygujący. I nie zakładam, że będzie dla Ciebie. Będzie dla mnie, a jeśli znajdziesz w nim coś, co Cię zaciekawi, to też dobrze. Być może jutro czy za tydzień napiszę coś pozytywnego, ciekawego, coś innego? Dziś chcę tylko krzyczeć w morze, ile sił w płucach. Chcę zgięty wpół drzeć się w te fale, zaciskając pięści do bólu. Chcę być głośniejszy od niego. Aż mi się uda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz